To jedno z tych miejsc, gdzie architektura, natura i światło to jedyne czynniki świadczące o jego atrakcyjności. W tym niepozornym, wręcz odpychającym z zewnątrz budyneczku nie było żadnych resztek wyposażenia, nie znalazłem tam porozrzucanych lalek z powykręcanymi kończynami ani zakurzonego pianina na strychu. To industrial w chyba najnudniejszej formie - wiejskiej. Przy innych warunkach pewnie wyszedłbym zrezygnowany i nawet nie wspomniał o nieudanej wyprawie na stronie, ale tego dnia miałem szczęście i chyba już na tyle duże możliwości, żeby tego szczęścia nie zmarnować.